poniedziałek, 17 października 2016

Rozdział 8

Następnego dnia Emily właśnie jechała taksówką do szpitala po mamę, dzisiaj dostała wypis. Niestety na Logana juz nie mogła liczyć, bo chłopaki dzisiaj pojechali do studia nagrywać nową piosenkę. Gdy Emily zaszła do szpitala jej matka była już gotowa do wyjścia. Pani Brooks podpisała jeszcze tylko kilka papierów i mogła wychodzić. Dziewczyna wzięła wszystkie torby kobiety i zaprowadziła ją do samochodu.
- i jak się czujesz? - zapytała córka
- nie najgorzej ale jeszcze mnie trochę głowa boli i dalej nic nie pamiętam.
- polepszy ci się na pewno tylko musisz być cierpliwa - pocieszała ją Emily. Gdy zajechały do domu do Emily zadzwonił telefon
- Halo
- Dzień dobry, czy rozmawiam z Panią Emily Brooks
- Tak słucham
- Z tej strony Tom Riedy producent studia MyMusic
- Ah tak już długo Pan nie dzwonił już straciłam nadzieję że Pan zadzwoni
- Taaak... Czy mogła by Pani się ze mną spotkać dzisiaj?
- Dzisiaj za bardzo nie mogę moja mama...
- Nie interesują mnie Pani kłopoty albo się dzisiaj spotkamy albo nie mamy o czym rozmawiać!
- No dobrze przepraszam dzisiaj o której?
- o 12;30 pasuje?
- To za godzinę!
- tyko wtedy mam czas
- no dobrze
- to jesteśmy umówieni to do zobaczenia
- do widzenia...

BTR wracali już do domu, po drodze wpadła na nich Diana która była pochłonięta książką.
- Oh przepraszam, nie zauważyłam w...
- o cześć Diana - Carlos nie dał jej dokończyć 
- nic się nie stało - powiedział Kendall
- znacie się? - zdziwił się James. Carlos nie odpowiedział, był wpatrzony w Dianę
- tak, poznaliśmy się na basenie- odpowiedziała nieśmiało Diana
- Idziesz z nami na kawę? - zapytał Logan. Carlos był zadowolony z tej propozycji
- z chęcią
-To chodźmy- powiedział zadowolony Carlos

Emily zaszła już do studia. 
- Witam, ja dzisiaj byłam umówiona z panem Tomem 
- ah tak to proszę tutaj w te drzwi- sekretarka wskazała na pokój 
-Dziękuję bardzo
-proszę
Emily zapukała do drzwi
-Proszę - usłyszała męski głos zza drzwi
- Dzień dobry
- bry - powiedział mężczyzna zajęty czytaniem jakichś papierów
- ja w sprawie...
- tak, wiem dzisiaj dzwoniłem do Pani, a więc proszę niech Pani stanie przed mikrofonem i zaśpiewa tą piosenkę- mężczyzna podał jej tekst
Emily zdziwiła sie, że od razu śpiewała ale jeszcze nie była na żadnym przesłuchaniu więc pomyślała że tak musi być.
- widzę w tobie potencjał, mogę mówić do ciebie na ty? tak wiem że mogę- powiedział, nie dając dziewczynie odpowiedzieć - zrobie z ciebie gwiazdę, tylko że nic nie ma za darmo maleńka, za tydzień na tą samą godzinę tyko musisz przynieść 5000$
- ile?!to strasznie dużo pieniędzy, nie mam tyle
-przykro mi maleńka ale jak chcesz zabłysnąć to musisz zapłacić, po drugie jak będziesz gwiazdą, zarobisz wiele, wiele więcej
- no dobrze to a tydzień?
- tak, to szybciutko wychudź bo zaraz mam kolejną osobę
- no dobrze to do zobaczenia
- tak, tak - mężczyzna odpowiedział zaczytany w dokumentach

Wieczorem Carlos z Dianą wyszli się przejść, Kendall poszedł do Jo a Logan został sam w domu nie wiedział co zrobić w domu dlatego poszedł do Emily. Zapukał do drzwi, otworzyła mu Pani Brooks
- Dzień dobry - przywitał się chłopak
- Dzień dobry, a Pan too...
- rzeczywiście Pani nic nie pamięta, nazywam się Logan jestem przyjacielem Emily
- mhm no dobrze, ale jej nie ma, poszła do jakiegoś studia czy coś
- studia? nic mi o tym nie mówiła
- nie miała kiedy dzisiaj do niej zadzwonił telefon
- no dobrze a wie Pani kiedy będzie w domu
- już dawno powinna być, mówiła że będzie za ok. 2 godz już jej nie ma 5 godzin
- co? może jej się coś stało, dzwoniła Pani do niej.
- Nie pamiętam jej numeru
- to ja zaraz zadzwonie
- to niech Pan wejdzie nie będzie Pan stał w wejściu - Logan próbował się dodzwonić do Emily, ale nie odbierała, po chwili dziewczyna weszła do domu
- Emily gdzie ty tyle byłaś? - zapytała Pani Brooks
- spacerowałam po mieście musiałam kilka rzeczy przemyśleć. Logan co ty tutaj robisz?
- przyszedłem do ciebie porozmawiać ale ciebie nie było, byłaś w studiu?
- długa historia...
- mam czas - zaciekawiony , uśmiechną się do dziewczyny
- no dobrze, poczekaj chwilkę, mamo musisz juz się chyba położyć,weź lekarstwa i się połóż
- dobrze już idę a wy sobie porozmawiajcie
- Dobranoc - powiedział Logan. Gdy Pani Brooks poszła do pokoju chłopak odwrócił się do Emily - no więc opowiadaj
Emily opowiedziała całą historię o studiu.



* Hejka kochani po długiej przerwie powróciłam dopisania. Mam nadzieję że dalej będziecie czytać moje rozdziały i że wam sie podoba, Piszcie co o tym sądzicie. Myślę że już regularnie będę wstawiała rozdziały, będą się one pojawiały raczej co tydzień w weekendy, dzisiaj tylko tak zacznę bo wczoraj nie miałam kiedy. Za wszystkie błędy was przepraszam.

sobota, 14 maja 2016

Rozdział 7

Logan wstał jako pierwszy. poszedł do kuchni i zrobił sobie kawę, chwilę później doszedł do niego James.
- siema - powiedział James
- cześć stary, co tam, myślałeś nad tym co wczoraj powiedziałeś?
- tak i jak mówiłem, jestem tego 100 % pewny.
- ale dlaczego? Jesteś super gościem za którym biegają dziewczyny a ty nagle nam mówisz że chcesz zostać księdzem? coś tu jest nie tak, ja zrobię nam kawę a ty mi powiesz wszystko co i jak.
- czy musiało coś się stać żebym został księdzem? po prostu czuje takie powołanie.
- stary proszę cie - Logan popatrzył na Jamesa z niedowierzaniem
- no dobra zrób kawy to pogadamy - Logan przyszedł do Jamesa z dwiema filiżankami kawy
- no opowiadaj.
- Bo... chodzi o dziewczyny.
- przez dziewczyny chcesz zostać księdzem!?
- daj mi dokończyć , wiesz ile miałem dziewczyn w całym swoim życiu i każda po kolei okazała się być ze mną ze względu na sławę, mam tego dosyć, nie chciałem mieć więcej takich przygód więc postanowiłem zostać księdzem.
- jesteś chory - powiedział Logan z ironią
- co miałem zrobić?
- zaczekaj aż w końcu przyjdzie ta jedyna.
- za każdym razem myślałem że to ta jedyna i jakoś mi nie wychodziło
- ta jedyna to będzie coś takiego... nie zwykłego, coś jedynego w swoim rodzaju- mówił, zamyślając sie - coś niesamowitego, nigdy w życiu wcześniej tego nie czułeś...
- ok stary, zrozumiałem
- a po drugie jak byś miał być księdzem to jak ty widzisz występowanie na scenie w sutannie albo chociaż w koloratce? zostań taki jaki jesteś  i nie zmieniaj się w księdza bo to może być ciężkie- Logan wyszedł z salonu i poszedł się ubierać

Emily już siedziała nad łóżkiem matki, siedziała i wpatrywała się w nią trzymając ja za rękę. Chciała wyjść kupić sobie kawę bo w domu nie zdążyla wypić, gdy stanęła przy drzwiach nagle jej mama poruszyła się. Dziewczyna podbiegła do kobiety i zawołała lekarza, gdy lekarz podszedł kobieta otworzyła oczy
- Dzień dobry Pani - powiedział lekarz
- cześć mamo - powiedziała dziewczyna
- Dzień dobry - odpowiedziała kobieta trzymając się za głowę- gdzie ja jestem? kim są pańtwo? - Emily popatrzyła sie ze strachem na doktora
- jest pani w szpitalu miała pani wypadek. Ja jestem pani lekarzem...
- a ja jestem twoją córką, nie pamiętasz mnie? - wtrąciła dziewczyna
- ja nic nie pamiętam, przepraszam
- dobrze niech pani teraz odpocznie - powiedział do kobiety, a Pani niech zostawi mamę samą
- dobrze- powiedziała dziewczyna ze łzami w oczach. Dziewczyna wyszła z sali i zadzwoniła po Logana żeby do niej przyjechał
Pół godziny później chłopak był już w szpitalu.
- co się stało?
- mama straciła pamięć - odpowiedziała ze łzami w oczach
- na pewno nie na długo, pooglądacie zdjęcia wspólne i wszystko sobie przypomni, wszystko będzie dobrze, nie martw się tak.
- mam nadzieję że masz racje - uśmiechnęła się do chłopaka
- a ty jak się czujesz?
- dobrze, a dlaczego pytasz? - Emily odpowiedziała przestraszona że Logan już o wszystkim wie
- no bo kilka dni temu nam zemdlałaś, no i teraz masz tak dużo stresu...
- a, wszystko dobrze, dziękuje że zapytałeś
- choć, pojedziemy coś zjeść, odpoczniesz troszkę, widać że jesteś zmęczona
- no na chwilkę mogę pojechać - uśmiechnęła się do Logana i poszli razem do samochodu


Kendall zapukał do drzwi Jo
- Hej kochanie - powiedział i pocałował ją na przywitanie
- Cześć
- jak się czujesz?
- nie najgorzej, tylko szkoda że tato w ogóle się nie odzywa miałam nadzieję że może jednak zadzwoni - powiedziała ze smutkiem - może ja powinnam do niego zadzwonić?
- myślę że to dobry pomysł, porozmawiasz z nim na spokojnie
- ok to zadzwonię i się z nim umówię, mam nadzieję że wszystko sobie wyjaśnimy - dziewczyna podeszła do stolika na którym leżał telefon , wzięła go, wybrała numer i zadzwoniła do swojego ojca - nie odbiera - powiedziała zrezygnowana
- może teraz nie ma czasu, jak zobaczy że dzwoniłaś to może oddzwoni
- właśnie może...
- nie martw się wszystko się ułoży - Kendall podszedł do Jo i ją przytulił

Carlos poszedł na basen poopalać się, położył się na leżaku, włożył okulary przeciw słoneczne odprężył się i odpoczywał. Po jakimś czasie usłyszał krzyki z basenu, to była dziewczyna która nie umiała pływać. Carlos jak najszybciej wskoczył do wody, żeby ją ratować, wzią ją na ręce i szybko wyniósł z wody, każdy bił mu brawo
- Dziękuję, że mnie uratowałeś, wiem że tu jest płytko ale ja kompletnie nie umiem pływać a jeszcze ktoś mnie popchną i już w ogóle nie mogłam nic zrobić w tej wodzie
- spokojnie to nic takiego ,jestem Carlos - podał jej rękę
- a ja Diana - Dziewczyna miała włosy koloru mlecznej czekolady, które miała upięte w kucyk, oczy miała koloru błękitnego morza, na nosie miała czarne, duże okulary a w ręku miała przemoczoną książkę
- wszystko w porządku?
- tak, wszystko gra
- odprowadzić cię do pokoju?
- jak to dla ciebie nie problem
- żaden problem - uśmiechną sie




• Hejka kochani :* Przychodzę do was z nowym rozdziałem :) Piszcie w komentarzach jak wam się podobał rozdział, jak myślicie James zostanie tym księdzem czy raczej nie? Pani Brooks odzyska pamięć? Jo pogodzi się z ojcem? i co sądzicie o Dianie?
Przepraszam was za wszystkie błędy. :*

piątek, 29 kwietnia 2016

Rozdział 6

Emily wybiegła z pokoju, Logan pobiegł do pokoju po kluczyki do samochodu i pobiegł do dziewczyny
- Emily podwiozę cię.
- Dziękuję, - dziewczyna odpowiedziała zdenerwowana
Logan i Emily w milczeniu dojechali do szpitala, dziewczyna szybko wbiegła do budynko. Podbiegła do recepcji
- Moja mama, gdzie ona jest?! - wykrzyczała dziewczyna
- Proszę się uspokoić- odpowiedziała recepcjonistka - jak się Pani mama nazywa?
- Nataly Brooks, miała dzisiaj wypadek
- Tak jest taka kobieta w naszym szpitalu, leży na sali segregacji proszę iść prosto i na prawo - w tym czasie doszedł do dziewczyny Logan
- jak ona się czuje? - zapytała Emily
- ja nic nie wiem, proszę się pytać lekarza
- dobrze, dziękuję - odpowiedziała wstrząśnięta dziewczyna
- Logan pójdziesz ze mną?
- Jasne nie zostawię cię teraz samej.
- Dziękuję - dziewczyna weszła do sali w której leży jej matka, gdy tylko ją zobaczyła jeszcze bardziej się rozpłakała
- Emily nie płacz, wszystko będzie dobrze - chłopak chciał ja pocieszyć
- skąd wiesz?! Ty widzisz jak ona wygląda?! - krzyknęła dziewczyna. Logan nie był na nią zły. Wiedział że to jest ciężki okres dla niej.
Podszedł do niej lekarz
- Panie doktorze i co będzie z mamą, czy ona wyzdrowieje? kiedy się obudzi?
- Pani Nataly dostała ciężkiego urazu czaszki i klatki piersiowej, doszło do krwotoku wewnętrznego, głowa ucierpiała najbardziej. Nadal jest nieprzytomna ale parametry życiowe stabilne.
- Czy ona z tego wyjdzie?
- musimy być cierpliwi.
- co z nią teraz będzie?
- za  10 min zabierzemy ją na operacje
- Dziękuję - lekarz wyszedł. Emily podeszła do matki, złapała ją za rękę.- mamo - mówiła płacząc - proszę cię nie zostawiaj mnie samej, wiesz w jakiej jestem sytuacji, nie możesz mnie teraz opuścić, musimy się na wzajem wspierać. Proszę cie bądź silna. Damy sobie rade, a jeżeli nie same to na pewnio chłopaki nam pomogą - popatrzyła się na Logana z leciutkim uśmiechem- ale błagam cie nie zostawiaj mnie samej proszę.- ucałowała jej rękę, wstała i podzeszła do chłopaka.- Logan a jeżeli ona nie wyzdrowieje?
- Nie myśl tak teraz, trzeba być dobrej myśli. - dziewczyna z płaczem wtuliła się w chłopaka
- Logan ja się boję, ona nie może mnie teraz zostawić.
Dwie godziny później skonczyła sie operacja Pani Brooks
- Panie doktorze i jak operacja? Zapytała Emily
- Powinno być wszystko w porządku. Musimy teraz czekać aż się wybudzi wtedy będziemy wszystko wiedzieć.
- Dobrze dziękuję - Logan już późno jedź do domu ja tu z mamą zostanę.
- nie ma mowy nie pojadę bez ciebie. Ty musisz wypoczywać żeby mieć siłę na dalsze siedzenie z mamą.
- może i masz rację jutro z rana do niej przyjadę.
Logan i Emily dojechali już do hotelu. Logan podprowadził dziewczynę do jej pokoju a sam poszedł do siebie.
- I jak tam stary randka? jakoś długo ci ona zajęła.- powiedział Carlos
- zamknij się debilu.nie byłem na żadnej randce, byłem z Emily w szpitalu, jej mama miała wypadek.- wszyscy zebrali się koło Logana.
- I co z nią? - zapytał przejęty Kendall
- Dostała jakiegoś ciężkiego urazu czaszki i klatki piersiowej ale parametry życiowe są stabilne. coś takiego. Miała niedawno operacje , jeszcze się nie wybudziła.
- Biedna Emily, pewnie teraz jest jej ciężko.- powiedział James
- tak i to bardzo. Jeszcze ona coś ukrywa, jak by chciała mi powiedzieć ale nigdy nie może.
- może nic takiego ważnego - spoważniał Carlos
- Dobra chłopaki ja muszę się położyć jestem wykończony. - powiedział Logan
- Chłopaki ja chce wam coś jeszcze powiedzieć - wtrącił James - tak myślałem nad swoim życiem i  zdecydowałem że zostanę księdzem.
- CO?! wykrzyczeli wszyscy na raz
człowieku, wiemy że jesteś religijny no ale błagam, żeby od razu księdzem? - powiedział Carlos
- tak, już postanowiłem
- chłopaki pogadamy jutro ba ja już zasypiam na siedząco, a ty James prześpij się z tym i zastanów się czy to na pewno dobra decyzja.




* Hejka kochani. :* Jak wam się podoba rozdział? jak myślicie Pani Brooks w pełni wyzdrowieje? Jak widzicie Jamesa w roli księdza :D ? Uda mu się czy raczej z tego zrezygnuje? Przepraszam was za wszystkie błędy, jeżeli się trafią. Piszę to w nocy i strasznie chce mi się spać, więc teraz tak mniej myślę :D Piszcie komentarze :* ♥
P.S. Piszcie w komentarzach czy podoba wam się wygląd czy raczej go zmienić :*

niedziela, 3 kwietnia 2016

Rozdział 5

Kendall zapukał do drzwi Jo. Dziewczyna mu otworzyła
- Cze... A to ty - powiedziała zawiedziona
- Hej kochanie też bardzo miło mi ciebie widzieć - odpowiedział ironicznie
- Błagam Cie nie żartuj sobie w tym momencie
- Coś się stało?
- Mój tato ma dzisiaj do mnie przyjechać
- I co w tym złego?
- Ty go nie znasz...
- Ale z wielką chęcią go poznam
- NIE!!! - krzyknęła
- Co może się stać? On nie morze być aż tak zły
- Uwierz mi, jest i bardzo nie lubi jak chłopaki do mnie przychodzą więc nie chce ciebie wyganiać ale proszę wyjdź
- Chodzimy już ze sobą 3 lata i jeżeli jest okazja to możesz mnie przedstawić swojemu ojcu.
- Jak kiedyś miałam chłopaka to gdy tylko się tato o tym dowiedział myślałam że go zabije, od tamtej pory on do mnie się nie odezwał, po prostu bał się tata.
Ktoś zapukał do drzwi
- Kendall proszę jak by co to jesteś moim kolegą. - Dziewczyna otworzyła drzwi - Cześć tato
- Witaj Jo
- Dzień dobry Panie Taylor - przywitał się z uśmiechem Kendall
- A to kto? - zapytał ojciec Jo
-- a to jest mój...
- chłopak - dokończył Kendall. Jo stuknęła się ręką w czoło, dziewczyna spojrzała ze złością na chłopaka.
- Jo czy to prawda? - dziewczyna nie chciała już kłamać dlatego tylko przytaknęła głową - wiesz co myślę  na ten temat.
- Tak wiem, ale mam już 23 lata jestem dorosła i wiem co robię a Kendall to bardzo dobry i odpowiedzialny człowiek, on wie co robi...
- Powiedziałem coś kiedyś na ten temat i zdania nie zmienię
- Ale tato ten czas się skończył! Nie jestem małą dziewczynką że będziesz mi mówił co mam robić,  jestem już dorosła i wiem co robić a Kendall jest moim chłopakiem i mi pomaga w podejmowaniu decyzji, dzisiaj powiedział prawdę przed tobą chociaż chciałam żeby kłamał i bardzo się z tego ciesze. gdyby nie on to nie wiem kiedy bym ci o nim powiedziała. Już koniec robienia wszystkiego pod twoim nadzorem chcę trochę wolności! - Kendall wraz z panem Taylorem stali jak wryci, nie wierząc że Jo postawiła się jej ojcu.
- czy ty na mnie krzyczysz?
- tak.
- nie pozwolę żeby moja własna córka podnosiła na mnie głos. Dobra wybieraj albo ja albo ten facet
- nie możesz mnie stawiać w takiej sytuacji - powiedziała ze łzami w oczach
- wybieraj! - krzykną. Jo popatrzyła się na Kendalla, chłopak już wiedział o co jej chodzi, podszedł do drzwi. Pan Taylor tylko się uśmiechną
-Kendall stój- powiedziała nagle Jo - Tato jak tak masz się zachowywać to wybieram Kendalla
- Jesteś pewna? - zapytali obydwoje razem
- tak, jestem pewna.
- Dobra, ale jeszcze tego pożałujesz - po tych słowach pan Taylor szturchną Kendalla i wyszedł. Jo podbiegła do chłopaka i płacząc wtuliła się w niego.
- Kochanie, nie musisz tego robić. - powiedział Kendall
- Tak wiem, ale chce.

Tymczasem Logan zapukał do drzwi Emily. Dziewczyna otworzyła drzwi.
- Coś długo ciebie nie było
- Tak, wiem musiałem coś zrobić - mówił wchodząc do środka
- Kawy, herbaty?
- Kawę poproszę
- już się robi - powiedziała dziewczyna z uśmiechem. Logan zobaczył zdjęcie rodziny dziewczyny
- To twoja rodzina?
- Tak, tato z rodzeństwem zostali w Polsce a ja z mamą musiałam tu przyjechać.
- Musiałaś? Można wiedzieć dlaczego?
- Nikt o tym nie wie oprócz moich rodziców i mojego byłego chłopaka, ale myślę że mogę tobie zaufać.
- Obiecuje, że nikomu nie powiem, ale jak nie chcesz to nie mów.
- Chce się w końcu komuś wygadać - mówiła idąc z kawą - bo ja.. - usiadła koło chłopaka, w tym czasie zadzwonił telefon dziewczyny
- Przepraszam na chwilkę
- Dobrze nie ma sprawy
- Halo... Dzień dobry... Tak przy telefonie... - nagle dziewczyna zamilkła, stanęła jak wryta
- Emily, wszystko w porządku? - zapytał Logan. Dziewczyna upuściła telefon
- Emily! Emily co się stało?!
- Moja mama... ona ... miała wypadek. Jest w ciężkim stanie, leży nie przytomna.


• Hejka kochani. Wiem, znowu długa przerwa, ale zrozumcie mam dużo nauki przed testami. Piszcie jak wam się podobał rozdział. :*



 






sobota, 5 marca 2016

Rozdział 4

Emily czekała na swoją mamę pod szpitalem. Minęła już godzina odkąd umówiła się z panią Brooks, zaczęła się martwić bo nawet nie odbierała telefonu. Pół godziny później przyjechał czarny samochód. Od strony pasażera wysiadła mama Emily
- Przepraszam Cię kochanie że mnie tyle nie było ale nasz samochód nie chciał odpalić, taxi jak zwykle nie przyjechało i nie miałam z kim przyjechać dlatego poszłam prosząc o pomoc Logana, on oczywiście się zgodził, a na drodze straszne korki.
- A dlaczego nie odbierałaś telefonu - zapytała dziewczyna
- Wyładował mi się. Jeszcze raz strasznie cię przepraszam.
- Nic się nie stało
Od strony kierowcy wysiadł Logan, Emily było głupio że wczoraj tak na niego nakrzyczała, myślała że jest na nią zły, i  dlatego nie odezwała się do niego ani słowem. Logan podszedł do niej
- Cześć - uśmiechną się
- Mamo możesz zostawić nas samych? - zapytała dziewczyna pani Brooks, która stała koło niej.
- Przejdę się troszkę
- Dziękuję - przytuliła ją Emily. Gdy kobieta była już w odpowiedniej odległości, dziewczyna zaczęła rozmowę,
- Logan ja ciebie strasznie przepraszam za wczoraj nie wiem co we mnie wstąpiło. Jest mi strasznie głupio, nie powinnam tak na ciebie naskoczyć.
- spokojnie- złapał ją za ręce Logan- Wszystko w porządku, naprawdę, rozumiem że możesz być zdenerwowana może miałaś wtedy zły dzień.
- Tak to zdecydowanie był zły dzień. Miał być super, miałam być na super koncercie Big Time Rush, byłam wytypowana do piosenki Worldwide a tu nagle popsułam każdemu koncert przez to że zemdlałam. Masakra.
- Wcale nie taki najgorszy, dzięki temu poznaliśmy się.
- Tak to chyba najlepsze co mnie wtedy spotkało - chłopak podszedł do niej i ją przytulił, Emily odwzajemniła to. W tym samym czasie wróciła Pani Brooks.
- To jak, jedziemy? - zapytała z uśmiechem Emily
- Ja mogę jechać- - powiedział Logan
- A ja muszę zostać na mieście. Przypomniałam sobie coś co muszę zrobić. Do domu jakoś wrócę.
- Na pewno? - zapytał Logan
- Na 100%
 Logan i Emily byli już pod drzwiami mieszkania Emily.
- Może wpadniesz na kawę? - zapytała dziewczyna
- Z wielką chęcią ale za pół godzinki muszę na chwilkę wpaść do siebie.
- Ok, czekam
- To za pół godziny
Logan wszedł do mieszkania chłopaków  
- Cześć Logan i jak tam Emily się czuje? - zapytała Kendall
- Po niej widać że raczej wszystko w porządku
- To dobrze
- Ostatnio czuje jakieś takie dziwne uczucie coś jak by w brzuchu się działo.
- A kiedy to ci się zaczęło? - Zapytał James?
- Pierwszy raz to było jak rozmawiałem z Emily
- Ooo ktoś nam się tu zakochał- zaśmiał się Carlos
- Wcale nie, może? Nieee! Idę zaraz do niej na kawę zaprosiła mnie. A wy co będziecie robić?
- Ja może pójdę do Jo - powiedział Kendall
- A ja może pójdę na basen podrywać dziewczyny.- powiedział Carlos
- Zawsze to robisz i jakoś nigdy tobie to nie wychodzi - Zaśmiał się James - ja jeszcze nie wiem, najprawdopodobniej zostanę w domu i pooglądam TV


• Hejka kochani :* Ja strasznie was przepraszam za tą długą przerwę ale pomyślałam że zrobię sobie od wszystkiego wolne i jakoś stęskniłam się za wstawianiem rozdziałów więc jestem.
Piszcie jak wam się podoba, co o tym sądzicie, czy Logan rzeczywiście się zakochał czy to tylko przelotne bule brzucha? Pozdrawiam :***

piątek, 29 stycznia 2016

Rozdział 3

Logan przyjechał z Panią Brooks pod szpital 
- Jeszcze raz bardzo ci dziękuję że mnie przywiozłeś 
- nie ma sprawy
- Mógłbyś mi powiedzieć w jakiej sali leży Emily?  
- To może ja panią zaprowadzę?
- Nie rób sobie kłopotu
- To żaden kłopot na prawdę 
  Logan z panią Brooks weszli do sali gdzie leży Emily. W tej chwili jej nie było ponieważ poszła na badania. Po dziesięciu minutach dziewczyna wróciła do sali , nie była taka radosna jak wcześniej tylko taka smutna, przygnębiona .
- coś się stało? - zapytał Logan
- Nie, wszystko w porządku- Wymusiła z siebie uśmiech. Mama dziewczyny dobrze wiedziała o co chodzi
- Logan, mógłbyś nas na chwilkę zostawić same? - zapytała dziewczyna 
- Jasne - odpowiedział. Chłopak wyszedł z sali
- i co mówił lekarz? - od razu zapytała pani Brooks gdy tylko zobaczyła że zamknęły się drzwi za Loganem. 
- Noo, powiedział że trzeba zrobić jak najszybciej operacje
- Powiedziałaś mu o wszystkim? 
- Tak, to powiedział że cztery miesiące to późno i zapytał czy jestem gotowa na wszelkie objawy choroby, powiedziałam że tak tylko jeszcze się jego zapytałam co to może być, powiedział że przy tej chorobie to są takie objawy jak brak apetytu, osłabienie organizmu, wypadanie włosów . Wytłumaczył mi że to wszystko nie musi być ale któreś z tych na pewno -powiedziała ze łzami w oczach- Mamo ja sobie nie dam rady- wybuchła płaczem i wtuliła się w kobietę 
- Damy radę skarbie , damy radę
Jak już Emily się uspokoiła to Pani Brooks wyszła zobaczyć na prośbę córki czy Logan jest jeszcze w pomieszczenie. Zdziwiła się gdy go zobaczyła nie spodziewała się tego
- Logan -podeszła do niego- możesz wejść oczywiście jak tylko chcesz
 - Jasne że chce - powiedział zadowolony, ale gdy wszedł do sali zauważył smutną dziewczynę z czerwonymi oczami
 - Emily płakałaś?
- Nie, skąd w ogóle taki pomysł?
- No widzę że jesteś smutna masz czerwone oczy i to widać 
- A co ty jesteś moim ojcem że tak się martwisz?! - krzyknęła na niego
- Przepraszam nie chciałem cię urazić, po prostu myślałem że jesteśmy znajomymi i mogę się martwić
- Oh nie, bardzo ciebie przepraszam nie chciała tego powiedzieć, mam teraz trudny okres i nie chce o tym rozmawiać
- Wystarczyło powiedzieć , nie musiałaś krzyczeć – powiedział to żartując aby dziewczynie poprawić humor
- Jeszcze raz przepraszam- powiedziała z uśmiechem
 - Nie ma sprawy. Na mnie już pora. Późno jest , będą się w domu martwić – powiedział z uśmiechem – To do jutra?
- Do jutra – przytaknęła
Chłopak miną się z panią Brooks w drzwiach
- Do widzenia- powiedział
- Idziesz już – zapytała kobieta
- Tak, późno już zaraz będzie ciemno, ale jutro jeszcze przyjdę
- Jutro już ją wypisują
- to spotkamy się w hotelu
- Dobrze. W razie czego szukaj nas pod 12 na drugim piętrze
- Dobrze. Jeszcze raz do widzenia
- do widzenia- uśmiechnęła się kobieta. Mama dziewczyny podeszła pod nią
- Powiedziałaś mu? Zapytała kobieta
- nie- odpowiedziała Emily ze smutkiem- nie chce powtórki z rozrywki
- Rozumiem ale jeżeli teraz mu nie powiesz to to potem jak się dowie to morze się zdenerwować że mu na początku nie powiedziałaś, a to jest na prawdę fajny chłopak
- Mamo... Dobrze pomyślę nad tym
- Przepraszam ale wizyty się już skończyły – powiedziała pielęgniarka która pod nie podeszła
- Dobrze już idę- powiedziała pani Brooks – Pomyśl nad tym. Pa skarbie
- Pa mamo

  • Hejka. Jak się podobało? Jak myślicie jaką operacje musi wykonać Emily? O jaką powtórkę z rozrywki jej chodziło? Piszcie w komentarzach. Przepraszam was za tą czcionkę nie wiem co się dzieje, i za błędy. Pozdrawiam ;)

piątek, 22 stycznia 2016

Rozdział 2

Chłopaki weszli do sali w której leżała Emily
- Nie wierze Big Time Rush jest w mojej sali, stoją tutaj przy mnie. To musi być jakiś sen.
- Hej. To raczej nie jest sen- powiedział Kendall uśmiechając się do dziewczyny - Przyszliśmy ciebie odwiedzić. Nigdy nie zdarzyła nam się taka sytuacja że dziewczyna nam nagle mdleje na scenie. Jeżeli to nie tajemnica to powiesz nam co to spowodowało?- Dziewczyna już trochę ochłonęła i odpowiedziała ze spokojem
- Nic poważnego. Po prostu ze stresu.
- Mhm- mrukną Logan- i jak się teraz czujesz?
- Dobrze. Zostawią mnie jeszcze do jutra na obserwacji
-To dobrze - powiedział James
- I ty tak sama będziesz tutaj siedziała czy ktoś do ciebie przyjdzie? - zapytał Logan
- Mama zaraz powinna przyjechać. Nie zna drogi tydzień temu przyjechałyśmy tutaj i nie za bardzo znamy tą okolice. Jak przyjedzie taksi to będzie
-To ja mógłbym po nią pojechać- powiedział Logan- żeby nie musiała długo czekać, bo tutaj niestety długo się czeka na taksi.
- nie no co ty nie rób sobie kłopotów. W końcu dojedzie- powiedziała uśmiechając się do chłopaka
-To żaden problem na prawdę
-nie ma mowy. i tak nie wiem jak się wam odwdzięczę za to że tu przyszliście
-naprawdę, żaden problem. Nalegam- powiedział patrząc jej prosto w oczy
-Na pewno?
-Na pewno.- uśmiechną się do niej
- ok to ja jeszcze zapytam się mamy czy się zgadza
- Ok
Emily zadzwoniła do mamy i zapytała czy zgadza się aby Logan po nią pojechał. Pani Brooks myślała że to jakiś żart , tak samo jak córka nie mogła uwierzyć o tym że oni na prawdę są z nią w sali, ale w ostateczności zgodziła się nie miała powodów żeby jej nie wierzyć Nie znała chłopaków ale po tym co się nasłuchała od dziewczyny na ich temat to zaufała im. Dziewczyna odłożyła telefon
-i jak?- zapytał Logan
-no zgodziła się, ale jeżeli to dla ciebie jakiś problem to...
-to na prawdę żaden problem- powiedział wstając z krzesła które stało przy łóżku Emily- aha jeszcze taki mały szczegół- powiedział ironicznie uśmiechając się- gdzie mam po nią jechać?
-aaa zapomniałam całkiem ci powiedzieć ok to ona stoi tam przy postoju na taksówki przy Palm Woods.
- Mieszkacie w Palm Woods?
-No tak
-od tygodnia?- zapytał Carlos
-No taak..?
- to jakim cudem się nie spotkaliśmy? my też tam mieszkamy- powiedział James
-Na prawdę? wszystko o was wiem tylko nie to gdzie mieszkacie, i na prawdę nie mam pojęcia. może dlatego że mało jestem w tym hotelu albo po prostu siedzę przez cały czas w pokoju
-ok. to my może pojedziemy z tobą Loga muszę coś zrobić w domu - powiedział Kendall
-to jest nie daleko, za jakieś pół godziny będziemy - powiedział Logan do Emily
-Ok czekam - powiedziała z uśmiechem
  • Bardzo was przepraszam za taką przerwę, ale miała strasznie dużo nauki, i za wszystkie błędy które popełniłam. Pisałam tak na szybko więc może zrozumiecie :)  Piszcie jak wam się podoba, czy trzeba coś zmienić i czy rozdziały nie są za krótkie.