Kendall zapukał do drzwi Jo. Dziewczyna mu otworzyła
- Cze... A to ty - powiedziała zawiedziona
- Hej kochanie też bardzo miło mi ciebie widzieć - odpowiedział ironicznie
- Błagam Cie nie żartuj sobie w tym momencie
- Coś się stało?
- Mój tato ma dzisiaj do mnie przyjechać
- I co w tym złego?
- Ty go nie znasz...
- Ale z wielką chęcią go poznam
- NIE!!! - krzyknęła
- Co może się stać? On nie morze być aż tak zły
- Uwierz mi, jest i bardzo nie lubi jak chłopaki do mnie przychodzą więc nie chce ciebie wyganiać ale proszę wyjdź
- Chodzimy już ze sobą 3 lata i jeżeli jest okazja to możesz mnie przedstawić swojemu ojcu.
- Jak kiedyś miałam chłopaka to gdy tylko się tato o tym dowiedział myślałam że go zabije, od tamtej pory on do mnie się nie odezwał, po prostu bał się tata.
Ktoś zapukał do drzwi
- Kendall proszę jak by co to jesteś moim kolegą. - Dziewczyna otworzyła drzwi - Cześć tato
- Witaj Jo
- Dzień dobry Panie Taylor - przywitał się z uśmiechem Kendall
- A to kto? - zapytał ojciec Jo
-- a to jest mój...
- chłopak - dokończył Kendall. Jo stuknęła się ręką w czoło, dziewczyna spojrzała ze złością na chłopaka.
- Jo czy to prawda? - dziewczyna nie chciała już kłamać dlatego tylko przytaknęła głową - wiesz co myślę na ten temat.
- Tak wiem, ale mam już 23 lata jestem dorosła i wiem co robię a Kendall to bardzo dobry i odpowiedzialny człowiek, on wie co robi...
- Powiedziałem coś kiedyś na ten temat i zdania nie zmienię
- Ale tato ten czas się skończył! Nie jestem małą dziewczynką że będziesz mi mówił co mam robić, jestem już dorosła i wiem co robić a Kendall jest moim chłopakiem i mi pomaga w podejmowaniu decyzji, dzisiaj powiedział prawdę przed tobą chociaż chciałam żeby kłamał i bardzo się z tego ciesze. gdyby nie on to nie wiem kiedy bym ci o nim powiedziała. Już koniec robienia wszystkiego pod twoim nadzorem chcę trochę wolności! - Kendall wraz z panem Taylorem stali jak wryci, nie wierząc że Jo postawiła się jej ojcu.
- czy ty na mnie krzyczysz?
- tak.
- nie pozwolę żeby moja własna córka podnosiła na mnie głos. Dobra wybieraj albo ja albo ten facet
- nie możesz mnie stawiać w takiej sytuacji - powiedziała ze łzami w oczach
- wybieraj! - krzykną. Jo popatrzyła się na Kendalla, chłopak już wiedział o co jej chodzi, podszedł do drzwi. Pan Taylor tylko się uśmiechną
-Kendall stój- powiedziała nagle Jo - Tato jak tak masz się zachowywać to wybieram Kendalla
- Jesteś pewna? - zapytali obydwoje razem
- tak, jestem pewna.
- Dobra, ale jeszcze tego pożałujesz - po tych słowach pan Taylor szturchną Kendalla i wyszedł. Jo podbiegła do chłopaka i płacząc wtuliła się w niego.
- Kochanie, nie musisz tego robić. - powiedział Kendall
- Tak wiem, ale chce.
Tymczasem Logan zapukał do drzwi Emily. Dziewczyna otworzyła drzwi.
- Coś długo ciebie nie było
- Tak, wiem musiałem coś zrobić - mówił wchodząc do środka
- Kawy, herbaty?
- Kawę poproszę
- już się robi - powiedziała dziewczyna z uśmiechem. Logan zobaczył zdjęcie rodziny dziewczyny
- To twoja rodzina?
- Tak, tato z rodzeństwem zostali w Polsce a ja z mamą musiałam tu przyjechać.
- Musiałaś? Można wiedzieć dlaczego?
- Nikt o tym nie wie oprócz moich rodziców i mojego byłego chłopaka, ale myślę że mogę tobie zaufać.
- Obiecuje, że nikomu nie powiem, ale jak nie chcesz to nie mów.
- Chce się w końcu komuś wygadać - mówiła idąc z kawą - bo ja.. - usiadła koło chłopaka, w tym czasie zadzwonił telefon dziewczyny
- Przepraszam na chwilkę
- Dobrze nie ma sprawy
- Halo... Dzień dobry... Tak przy telefonie... - nagle dziewczyna zamilkła, stanęła jak wryta
- Emily, wszystko w porządku? - zapytał Logan. Dziewczyna upuściła telefon
- Emily! Emily co się stało?!
- Moja mama... ona ... miała wypadek. Jest w ciężkim stanie, leży nie przytomna.
• Hejka kochani. Wiem, znowu długa przerwa, ale zrozumcie mam dużo nauki przed testami. Piszcie jak wam się podobał rozdział. :*
Świetny rozdział i czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :)) http://fixthatloveff.blogspot.com/?m=1
Cześć! Właśnie dołączyłam do grona twoich czytelniczek. A tak właściwie nie dopiero, tylko dzisiaj rano, ale już przeczytałam całość. I wiesz co? Podobało mi się. na początku myślałam, że to kolejny klasyczny początek opowieści o fance, w której zakochał się jej idol, ale spotkało mnie dość miłe zaskoczenie. Wmieszałaś w to... jakąś ciężką chorobę i wcale nie pisnęłaś słówkiem, jaką chorobę, osz TY! No co mogę więcej napisać? Blog jest świetny i na pewno mnie jeszcze u siebie zobaczysz, o ile wstawisz kolejną notkę. Już nie mogę się doczekać. Trzymaj się! Pa pa!
OdpowiedzUsuńPS. A ta jednorazówka jest lepsza niż Ci się wydaje.
Hej :* Nawet nie wiesz jak mi jest miło czytać takie komentarze, dla mnie to jest taka inspiracja do pisania kolejnych. Dziękuje :* ♥
Usuń