Już
jutro miała być wigilia. Lubiłam święta ale od kiedy nie odzywam
się z rodzicami, nie miałam z kim ich spędzać.
Pokłóciłam
się z rodzicami o jakąś błahostkę a teraz nie odzywamy się od
trzech lat. Rodzeństwa nie miałam a jak by tak było to i tak
pewnie poszliby do rodziców. Kuzynów nie widziałam od kłótni z
rodzicami i zostałam sama. Miałam tylko mojego przyjaciela Logana.
On zawsze był przy mnie kiedy go potrzebowałam.
Nie
obchodziłam w ogóle świąt, dla mnie to były tylko dni wolne od
pracy.
Dzisiaj
miałam iść z Loganem do kina.
Logan
co roku wyjeżdżał za granice do swojej rodziny na święta, ale w
tym roku spóźnił się na samolot, który jest dwa dni przed
wigilią a potem dopiero dwa dni przed nowym rokiem.
Te
święta wyjątkowo miałam spędzić z Hendersonem.
Za
dwie godziny miał po mnie przyjść. Lubiłam spędzać z nim czas,
tylko on umiał mnie pocieszyć gdy byłam smutna.
Poszłam
pod prysznic, odprężyłam się. Ubrałam się dosyć ciepło bo na
dworze było na minusie z dziesięć stopni. Narysowałam czarną
kreskę na powiece, rzęsy pomalowałam czarna maskarą, a usta
umalowałam błyszczykiem.
Usłyszałam
dzwonek do drzwi, wiedziałam że to on. Gdy otworzyłam drzwi to
staną przede mną chłopak w czarnym garniturze. Głupio mi się
zrobiło bo ja ubrałam się tak żeby tylko ciepło było a Logan w
cienkiej koszuli i marynarce.
-Hej,
nie wiedziałam że mam się ubrać tak elegancko.
-Cześć.
To dobrze, że nie wiedziałaś, o to mi chodziło - uśmiechną się
po czym pokazał mi gestem ręki że mam iść pod bramę. Nie
wiedziałam o co chodzi ale bez pytań szybko wzięłam kurtkę,
włożyłam ją i poszłam w wskazane mi miejsce. Na miejscu
zauważyłam czarną limuzynę, zamurowało mnie, myślałam że
może kierowca pomylił adresy i staną tu gdzie nie trzeba, te myśli
spłynęły gdy zauważyłam że Logan otwiera mi drzwi do auta.
Wsiadłam niepewnie upewniając się że to na pewno Henderson.
Podjechaliśmy pod moją ulubioną restaurację. Gdy weszliśmy do
środka kelner od razu pokazał nam gdzie mamy usiąść. W pojemniku
z lodem stał szampan, kelner nalał nam po połowie kieliszka i
odszedł. Biorąc małe łyczki przyglądałam się Loganowi. Po
minucie milczenia chłopak podszedł do mnie i zapytał czy
przejdziemy się po parku który był kilka metrów od tej
restauracji. Zgodziłam się i wyszliśmy. Logan zawiązał mi oczy
chustą nadal nie wiedziałam o co chodzi. Chłopak złapał mnie za
rękę, przeszliśmy kawałek. Henderson ściągną mi chustę i ujrzałam
wielką choinkę naprzeciwko mnie, świeciła się na kolorowo a pod
nią stał prezent, Logan gestem ręki pokazał mi że to dla mnie i
żebym go otworzyła. W środku było serce z wyznaniem miłosnym z
podpisem Logana. Odwróciłam się w jego stronę, on patrzył się
na mnie z tym jego słodkim uśmiechem. Podszedł do mnie i musną
moje usta swoimi, poczułam motyle w brzuchu. Ucieszyłam się z tego
bo już dawno zaczęłam coś do niego czuć. Przytuliliśmy się do
siebie usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy na tą choinkę.
- Moim zdaniem ten imagin wyszedł strasznie. Bardzo mi się nie podoba ale następnym razem postaram się zrobić coś lepszego. Błagam piszcie komentarze co o tym sądzicie.
Jakie to było piękne *-* tak słodko wyznał jej miłość, jeej :3 mam nadzieję, że ona od teraz polubi Święta :D
OdpowiedzUsuń